List #2370
[Ioannes DANTISCUS] do [Samuel MACIEJOWSKI]Heilsberg (Lidzbark Warmiński), 1541-07-19
Regest polski:
Dantyszek obszernie odpisał na list Maciejowskiego z 3 czerwca, odnosząc się do obrad ostatniego sejmu Prus Królewskich na temat podatku. List ów przekazał za pośrednictwem siostrzeńca [Simona Hannaua]. O ile sprawy ułożą się zgodnie z tym, co wówczas napisał, jest pełen nadziei.
Zdanie rady Prus Królewskich w sprawie monety i apelacji zostało ustalone nie ze względu na dobro wspólne, lecz pod wpływem bieżących okoliczności. Dantyszek cieszy się, że nie ponosi za to odpowiedzialności, gdyż dowiódł swojej lojalności wobec monarchy. Szerzej wypowiada się na ten temat w załączonym piśmie.
Dantyszek stwierdza, że tak obszerne podziękowania mu się nie należą. To adresatowi wszyscy [mieszkańcy Prus Królewskich] powinni okazywać większą wdzięczność. Czuje się zakłopotany, że przypisuje mu się zasługę, która w rzeczywistości należy do adresata.
Dantyszek wyraża radość, że mimo sprzeciwu dworu monarcha docenił adresata, powierzając mu biskupstwo płockie. Wyraża również przekonanie, że wrogowie ludzi prawych nie unikną zasłużonej kary.
Dantyszek podziela opinię Maciejowskiego, że proskrybowany Alexander [Sculteti] zmierza ku zatraceniu. Choć wolałby, aby się opamiętał, porzucił bezbożność i zaniechał podburzania ludzi, Alexander uparcie dąży do własnej zguby. Jeśli w Rzymie pozostało jeszcze choć trochę pobożności, niechybnie spotka go zasłużony los.
Dantyszek dziękuje za przesłane edykty królewskie. Nadeszły one w odpowiednim momencie, ponieważ niespodziewanie z Rzymu przybył wspólnik proskrybowanego, Dietrich von Rheden — ten sam, którego listy znaleziono w skrzynce Aleksandra. Rheden zatrzymał się w Królewcu i jako kanonik warmiński planował nawiedzić katedrę we Fromborku, jednak zniechęciła go pogłoska o edyktach. Dantyszek z oburzeniem stwierdza, że Rheden, mimo iż nosi tytuł kanonika, zwrócił się o wsparcie dla proskrybowanego do [luterańskiego] księcia [Albrechta Hohenzollerna].
Edykty zostały ogłoszone przez wojewodów w całych Prusach Królewskich. Zlekceważył je jedynie wojewoda chełmiński [Johann von Lusian (Jan Luzjański)], który nie wywiązuje się również ze swoich obowiązków sądowniczych, mimo że na podlegającym mu terenie popełniane są liczne zabójstwa. W jednym z incydentów uczestniczył między innymi dworzanin królewski Jabłonowski. Dantyszek nie wątpi, że skargi na tę sytuację dotarły już wcześniej do króla. Sugeruje, aby władca wysłał wojewodzie napomnienie, choćby za pośrednictwem polecanego ostatnio Maciejowskiemu przez Dantyszka syna sędziego chełmińskiego [Jerzego Plemięckiego]. Jeżeli na urząd wojewody chełmińskiego nie zostanie wyznaczona osoba bardziej energiczna, Dantyszek przewiduje nieuchronne zamieszki, ponieważ, wskutek opieszałości obecnego wojewody, Prusy stale doświadczają najazdów z Mazowsza i ziemi dobrzyńskiej.
Dantyszek poczuł się zakłopotany podziękowaniami za podarunek, wyrażonymi w liście Maciejowskiego z 16 czerwca. Życzyłby sobie, aby dar ten był okazalszy i bardziej godny adresata.
Dantyszek dziękuje za przedłużenie listu żelaznego dla doręczyciela niniejszego pisma, Hansa Holstena. Zauważa, że zapewne nie będzie on w stanie odpowiednio się odwdzięczyć, ponieważ procesy sądowe znacznie go zubożyły. Dantyszek liczy jednak na dalsze wsparcie Maciejowskiego w sprawie Holstena w procesie o spadek. Zaświadcza, że w podobnej sprawie między gdańszczanami strony zostały skłonione do zawarcia ugody, jak to zwykło się czynić, gdy strony powołują się na sprzeczne prawa. Holstenowi sprzyja pisane prawo magdeburskie, wyrosłe z chełmińskiego, stronie przeciwnej zaś – zwyczaj. Wprawdzie podjęte zostały prace nad przywróceniem dawnego prawa [chełmińskiego], lecz nie zakończą się one szybko, toteż Dantyszek uważa za sprawiedliwe przymuszenie stron do zawarcia ugody na dworze. Pragnie, by Maciejowski nakłonił króla do wydania takiego rozkazu. Sygnalizuje również, że Holsten sam przedstawi Maciejowskiemu sprawę, którą ma z radą Miasta Gdańska. Prosi też Maciejowskiego o przedłużenie listu żelaznego dla Holstena do czasu całkowitego uwolnienia go od zarzutów osobiście przed radą [Prus Królewskich].
Dziękuje za powierzenie urzędu burgrabiego [gdańskiego] Iohannowi Stutte, a także za przesłanie biskupowi chełmińskiemu [Tiedemannowi Giese] dokumentu [listu do księcia Albrechta ws. objaśnienia praw Dantyszka do części majątku po Georgu Langerbeinie, kapłanie z jego diecezji, który zmarł jako apostata, cf. IDL 2457].
Informuje, że [Gulielmus] Gnapheus podobno przeniósł się z Elbląga do Królewca. Uważa, że jeżeli Gnapheus założy tam szkołę, potrzebny będzie mandat królewski, by zapobiec napływowi do niej mieszkańców Prus Królewskich.
Dziękuje za list królewski, który przekazał Wolfgangowi Folderowi i jego małżonce Barbarze wraz z własnym listem do rady miasta Gdańska, zawierającym zalecenia w sprawie ogłoszenia wyroku. Nie ma w tej sprawie informacji, ale podziewa się, że zostanie szczęśliwie doprowadzona do końca.
Dantyszek cieszy się, że król, pod wpływem adresata, nie zganił jego starań w sprawie podatku. Obiecuje kontynuować te starania, pragnąłby jednak mieć taką swobodę przybywania i oddalania się, jaką mają wojewodowie i inni urzędnicy rady [Prus Królewskich].
Dantyszek wyraża zadowolenie z przekazania przez Maciejowskiego posiadanej przez siebie kiedyś prebendy w Gołąbiu [Stanisławowi] Hozjuszowi.
Załącznik:
Dantyszek usprawiedliwia obszerność swoich listów do Maciejowskiego wagą i obfitością problemów, jakie musi rozwiązywać sprawując funkcję prezesa rady [Prus Królewskich].
Wobec daremności wielokrotnego upominania księcia [Albrechta Hohenzollerna], opinia Dantyszka o monecie poskutkowała jedynie tym, że zarówno w Królestwie, jak i w Prusach wszyscy uświadomili sobie, iż wkrótce złoty węgierski będzie wart [zaledwie] 50 groszy. W związku z tym rosną ceny, toteż wkrótce także książę nie będzie miał pożytku z obfitości wybitych monet, ponieważ dochody skarbowe realnie się obniżą. Miasta [Prus Królewskich], widząc, że ponad pięćdziesięciu mincerzy codziennie wybija dla księcia wielkie ilości monet z brązu i srebra, uznały, że również i one mogą znów uruchomić swoje mennice. Dantyszek nie widzi innej drogi, by zmusić księcia do rezygnacji z tego procederu, niż groźba utraty lenna, nalega jednak na zachowanie w tajemnicy, że sugestia ta wyszła od niego.
Dantyszek pragnie znać odpowiedzi, udzielone przez księcia na listy adresata w dotyczących go sprawach, zwłaszcza zaś co do kwestii apelacji. Uważa, że skoro podanni króla Polski nie mogą odwoływać się od wyroków książęcych, poddanym Albrechta również nie powinien przysługiwać przywilej apelacji od wyroków wydanych przez sądy królewskie. Przypomina, iż w traktacie krakowskim między królem a księciem [wówczas, w 1525 r., wielkim mistrzem Zakonu Krzyżackiego] zastrzega się, że panowie Rady [Królestwa] i komisarze [księcia] mogą być powoływani i spotykać się wyłącznie w sprawach dotyczących osoby księcia. O sprawach osób prywatnych nie ma wzmianki. Przepisy te nie zmieniły się od czasów Zakonu.
O ile Bartolomeus Vogt zwróci się o wyznaczenie komisarzy w wielokrotnie przegranej przez siebie sprawie spadku po zbiegłym kapłanie [Georgu Langerbeinie], który zgodnie z prawem przeszedł na Dantyszka, należy odrzucić jego żądania, tak jak już napisał do adresata 15 lipca [IDL 2457].
Dantyszek prosi o pouczenie, jakimi zgodnymi z wolą królewską sposobami ma skłonić uczestników zbliżającego się sejmu [Prus Królewskich] do uchwalenia podatków. Deklaruje gotowość do powiększania dochodów władcy i zaleca mu oraz adresatowi swoją osobę.
Prosi o życzliwe przyjęcie pieniędzy od mieszkańców Prus Królewskich, pomimo że ekspediowane są z opóźnieniem i partiami - obecnie przesyła kwotę, przekazaną przez wojewodę pomorskiego [Jerzego Konopackiego].
Pewni radcy pruscy [Jerzy Bażyński] poinformowali Dantyszka, że na dwór królewski wyruszył starosta rogozieński [Jan Sokołowski], który pojął za żonę wdowę po poprzednim staroście Lukaszu von Allen (Mełdzyńskim), aby móc zachować te dobra po śmierci swojej małżonki. Ponieważ Sokołowski nie tylko nie jest pruskim indygeną, lecz także sprzeciwia się wszystkim pruskim prawom i zwyczajom, Dantyszek, na prośbę swoich informatorów, w sekrecie prosi Maciejowskiego, by ten zatroszczył się o prawa mieszkańców Prus oraz by wysondował, czy królowa [Bona Sforza] byłaby skłonna zgodzić się na odkupienie zamku wraz ze starostwem przez kasztelana gdańskiego [Achacego Cemę]. Cema obiecuje zapisać dodatkowo na zamku na rzecz królowej prawie 6 tys. florenów, a jeżeli rzecz się powiedzie, przeznaczy 100 florenów w podzięce dla Maciejowskiego.
Biskup chełmiński [Tiedemann Giese] zwrócił uwagę na brak podpisu królewskiego na wystawionym przez kancelarię dokumencie [liście do księcia Albrechta ws. objaśnienia praw Dantyszka do części majątku po Georgu Langerbeinie, kapłanie z jego diecezji, który zmarł jako apostata, cf. IDL 2457], pomimo informacji w tekście dokumentu o takim podpisie. Prosi o powtórne jego wystawienie z podpisem lub bez wzmianki o nim w treści. Dantyszek załącza kopię wadliwego dokumentu na wypadek, gdyby adresat nie miał jej w kancelarii.
Informuje, że ostatnio gdańszczanie zaniechali uroczystej celebracji święta Bożego Ciała. Rzemieślnicy wedle zwyczaju byli gotowi stawić się z chorągwiami, rada miejska wydała jednak zakaz. Jedynie proboszcz ze swoimi ludźmi poprowadził procesję w kościele. Dantyszek obawia się, że Gdańsk czerpie wzorce z Królewca, i wróży rozprzestrzenianie się pożaru [herezji], o ile władcy [Polski] nie postawią mu tamy.
Rękopiśmienne podstawy źródłowe:
Pomocnicze podstawy źródłowe:
|
Tekst + aparat krytyczny + komentarz Zwykły tekst Tekst + komentarz Tekst + aparat krytyczny
Reverendissime in Christo Pater et Domine, f[rater et amice carissime ac] honorande.
Salutem et obsequiorum [meorum commendationem].
Ad cf.
Quod consilium
De [ma]gna hac nostra gratitudine adeo uberes gratiae non debe[ntur]. Debemus enim hic omnes, si omnes beneficium acceptum sentiremus, longe m[a]iora Dominationi Vestrae Reverendissimae, porro vetus est adagium: „Qui benefacit plurimis, benefecisse videtur nulli”. Ego quidem pudefio reputans suscepti pro nobis hic laboris Dominationi Vestrae Reverendissimae fuisse me auctorem, quod fructus sementi non responderint.
Quantum me exhilaraverit, quod serenissima
Proscriptus
Commodum huc edic[ta] regia fuerunt allata, pro quibus impense ago gratias , cum praet[er] spem ex
Haec omnia
Edicta regia per
In cf.
Pro salv[i] conductus prorogatione
Burgrabiatum domino
Quod serenissima
Meminisse Dominatio Vestra Reverendissima in assecutione
Ex
[Reverendissime mi] Domine.
Quod ... litteris ... multa lectione Dominationi Vestrae Reverendissimae ...s molestiam, non velit ferre aegrius, quam rerum, de [quibus] scribitur, necessitas postulat. Ad me, ut huius hic
Consilium meum de moneta , cum iam iteratis vicibus illustrissimus dominus
Si quid Dominatio Vestra Reverendissima domino
Proinde si
cf.
D... ...
cf.
Non possum committere, quin addam
XIX Iulii MDX[LI].
[1 ] arcula of
[2 4 ] Probably
[3 ] Cf. Instrumentum pacis et concordiae inter Sigismundum regem ac regnum Poloniae et Albertum magistrum generalem Ordinis Cruciferorum in Prussia ducem creatum regni Poloniae feudatarium a quibusdam principibus mediatoribus compositae (cf. Corpus Iuris Polonici sectionis primae privilegia statuta constitutiones edicta decreta mandata regnum Poloniae spectantia comprehendentes voluminis quarti annos 1523-1534 continentis fasciculus primus, ed. by Oswald Balzer, Kraków, 1910 ⌊CIP 1/4/1cf. Corpus Iuris Polonici sectionis primae privilegia statuta constitutiones edicta decreta mandata regnum Poloniae spectantia comprehendentes voluminis quarti annos 1523-1534 continentis fasciculus primus, ed. by Oswald Balzer, Kraków, 1910 ⌋, p. 155)